Tawerna Orłowska. Ktoś z Was był? Bo ja z moją rodziną byliśmy tydzień temu i możemy Wam polecić, gdy będziecie w Gdyni. Piękny widok na morze, tawerna przytulna, ceny adekwatne do jakości i porcji, obsługa bardzo miła. A co jedliśmy?
Zupa rybna. Widać w mniej duże kawałki łososia i innej ryby (chyba dorsza). Bardzo smaczna.
Gołąbki nadziewane łososiem i dorszem w sosie porowym. Z ziemniakami i warzywami na parze.
To był mój wybór i mi bardzo smakowało. Świetna altternatywa dla tradycyjnych gołąbków!
Halibut smażony z pieczonymi ziemniakami i surówkami, wersja mamy.
Wersja taty, nazywała się chyba zestaw Bałtycki (?), w składzie: szprotki smażone, dorsz smażony, frytki i warzywa +sosy.
Wersja brata: pstrąg w pergaminie z masłem czosnkowym z pieczonymi ziemniakami i surówkami.
Na deser wzięłam creme brulee, który jadłam po raz pierwszy w życiu i który mi (znowu) bardzo smakował! Muszę zrobić taki w domu ;)
do Gdyni mam daleko ale jak tam będą to już wiem gdzie pysznie mogę sobie zjeść :)
OdpowiedzUsuńByłam w Gdyni w zeszłe wakacje i tyle z rodziną się naszukaliśmy jakiejś porządnej restauracji, szkoda ze nie trafiliśmy na tą :D
OdpowiedzUsuńZachęceni odwiedziliśmy lokal. Pięknie położony i nic więcej. Niemiła obsługa. Ryba na starym oleju. Byliśmy chorzy. Nie polecamy
OdpowiedzUsuń