Po pieczeniu pączków i faworków zostało nam mnóstwo białek. Ku mojej radości! Nadmiar białek zamroziłam, a teraz wykorzystuję je w śniadaniach.
Cała porcja ma około 420 kcal 19B/46W/17T
4 łyżki płatków owsianych (40g)
szklanka mleka (u mnie 2%)
kawałek banana (50 g)
białko z jednego jajka (u mnie było dokładnie 50g)
kilka orzechów (12g)
jagody goji, morwa suszona biała do dekoracji
Płatki zalewamy mlekiem i odstawiamy na 5 minut. Białko ubijamy na sztywną pianę. Płatki gotujemy na małym ogniu aż zgęstnieje, około 5 minut. Dodajemy pokrojone orzechy, mieszamy. Zdejmujemy z ognia i dodajemy ubite białko, ponownie mieszamy. Podajemy z ulubionymi dodatkami.
Piankowej nigdy nie jadłam, ale wygląda bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńBiałka można mrozić? :o
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tego zapasu białek ;)
Taka piankowa owsianka jeszcze mnie czeka do zrobienia...
można! ;)
UsuńLubię gdy zostają mi białka, można je wykorzystać na milion śniadaniowych sposobów :)
OdpowiedzUsuńU mnie właśnie to białka najszybciej idą, a właśnie do takich cudeniek można je wykorzystać. Pysznie ♥
OdpowiedzUsuńhttp://poranny-talerz.blogspot.com/
Pychotka, pychotka i śliczna miseczka :)
OdpowiedzUsuńSamo zdrowie :)
OdpowiedzUsuńhttp://nataszabreakfast.blogspot.gr/?m=1
też mam jeszcze w lodówce białka, muszę zrobić coś piankowego :)
OdpowiedzUsuńHaha ja mam pełno białek pomrożonych od domowych lodów :D
OdpowiedzUsuńod rana pożywnie :)
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie! ;)
OdpowiedzUsuńU mnie już by białka poszły na beze :)) chociaż jakoś po cichu, przemyciłabym jedno białko, bo takie pianki to ja bardzo lubię!
OdpowiedzUsuńJa na taką nie mam odwagi :P
OdpowiedzUsuń